Nawał prac w ciągu tego miesiąca nie pozwolił mi, niestety, na dodawanie wpisów w ostatnim czasie. Mam nadzieję jednak, że nie macie mi tego za złe 😉 Dziś dowiecie się, jak sprawić, żeby nasze ulubione iglaczki się rozmnożyły. Oczywiście, nie same z siebie, ale z naszą niewielką pomocą.
Pozostałe po cięciu resztki to świetny materiał na zrobienie sadzonek i rozmnożenie naszej kolekcji 🙂
Do rozmnożenia naszych iglastych roślinek potrzebujemy:
- sadzonki,
- ukorzeniacz lub nawóz ukorzeniający,
- ziemię ogrodową,
- doniczki
- sekator, patyczek, podstawek (lub inne naczynko), foliową torebkę do zawinięcia doniczki.
Po pierwsze sadzonki
Sadzonki powinny być pobierane adekwatnie do pokroju rośliny, którą rozmnażamy. Czyli jeśli chcemy rozmnożyć iglaka kolumnowego, powinniśmy używać fragmentów rośliny rosnących pionowo, najlepiej z pędów wierzchołkowych lub położonych jak najbliżej wierzchołka. Pierwszym razem, gdy próbowałam rozmnażania, pobierałam sadzonki „jak leci” i teraz moje pierwsze roślinki są krzywe jak wieża w Pizie 😉 Na zdjęciach możecie zobaczyć, jak wyglądają prawidłowe sadzonki.
Z iglaków rozrastających się na szerokość lub o kulistym pokroju sadzonki można pobrać z przyciętych pędów bocznych.
Mówi się, że dobre są również sadzonki z tzw. piętką, czyli kawałkiem kory i drewna, pobierane przez odrywanie ich od pędu głównego. Piętkę przycina się delikatnie.
Sadzonki nie powinny być dłuższe niż 20cm.
Sadzonki należy przygotować obrywając dolne części na długość około 2-3cm. Niektórzy radzą, żeby sadzonkom przyciąć boki. Praktykowałam to raz i nie polecam, ponieważ przycięte sadzonki obeschły w miejscach przycięcia i zaczęły wypuszczać młode przyrosty tylko u góry (mam takie dwuletnie, może w tym roku wypuszczą coś z tych przyschniętych miejsc).
Ukorzeniacz
Dobrym pomysłem przy sadzonkowaniu jest zastosowanie ukorzeniacza lub nawozu ukorzeniającego. Preparatów na rynku jest mnóstwo, ja stosuję sprawdzony od dawna, stary ukorzeniacz w pudrze. Niestety, nie ma go już w sprzedaży, a przynajmniej ja go nie widziałam w marketach ogrodniczych, widziałam natomiast jego odpowiednik w płynie. Stosowanie jest w zasadzie takie samo. Ewentualnie można zakupić nawóz ukorzeniający, który miesza się w odpowiednich proporcjach z ziemią ogrodową.
Ziemia ogrodowa
Dobra ziemia do sadzonkowania powinna być dosyć luźna i lekko piaszczysta. Można kupić gotowe mieszanki, ale kto by na to miał pieniądze 😉 ja stosuję mieszankę, którą robię sama z niewielką pomocą gotowego uniwersalnego podłoża. Do jednej części podłoża gotowego dodaję ziemię z własnego ogródka (około 1,5 części) oraz pół części piasku (Części można odmierzać różnymi naczyniami, np. łopatką, ale jeżeli przygotowujemy większą ilość sadzonek do ukorzenienia lepiej mieć małe wiaderko i odmierzać do większego).
Doniczki
Przy rozmnażaniu roślin na wielką skalę stosuje się tzw. multipoty, czyli wielodoniczki. Wyglądają one jak paletka z dołkami, w których umieszcza się pojedyncze sadzonki. Do uprawy amatorskiej wystarczą nam niewielkie skrzynki lub płaskie doniczki, np. po chryzantemach, które kupuje się na Wszystkich Świętych. Takie właśnie stosuję.
Pozostałe narzędzia
- sekator będzie nam potrzebny do przycięcia sadzonek,
- patyczkiem lub długą wykałaczką będziemy robić dołki na roślinki,
- na podstawku wysypujemy lub wylewamy ukorzeniacz, w którym będziemy maczać końcówki sadzonek,
foliową torbą zawiniemy doniczkę z sadzonkami po podlaniu, aby utrzymywać wilgotność powietrza i podłoża.
Przystępujemy do pracy
Najpierw musimy przygotować sobie wszystkie sadzonki. Nie będziemy musieli się martwić, że w pewnym momencie nam ich zabraknie, co zdezorganizuje nam prace. Następnie napełniamy doniczki ziemią lekko ją uklepując. Patyczkiem lub wykałaczką robimy dołek na głębokość około 2cm. Sadzonkę maczamy w ukorzeniaczu na głębokość około 0,5cm i wsadzamy w dołek, czterema palcami lekko ugniatając ziemię wokół roślinki. Po wsadzeniu wszystkich, ziemię delikatnie podlewamy, jak najmniej mocząc wystające ponad nią fragmenty roślin. Jeżeli je zalejemy, należy poczekać aż obeschną zanim założymy na nie folię.
Owinięte doniczki umieszczam w pomieszczeniu o umiarkowanej temperaturze (około 15-16 stopni) na parapecie północno-zachodniego okna 🙂 tam przez około 3 miesiące będą się ukorzeniały, następnie rozsadzę je do małych doniczek 🙂